Beznadziejność

W negatywnym nastawieniu do konfliktów seksualnych dominują najczęściej takie elementy jak lęk, poczucie beznadziejności lub ignorancja. Lęk zmusza niektórych małżonków do pomniejszania odczucia niezadowolenia i wmawiania sobie, że przy pewnej dozie cierpliwości problem ich zostanie rozwiązany (np. młodą kobieta, z którą mąż współżyje rzadko, ale który nawet w tych nielicznych zbliżeniach nie jest w stanie dać jej zadowolenia może pocieszać się przez całe lata, że „natura” i tak się objawi). W innych małżeństwach partnerzy dostrzegają problem, ale w jego obliczu przyjmują postawę obronną polegająca na uchylaniu się od odpowiedzialności za zaistniały konflikt – postawę, która wywołuje jedynie złość i niekończące się wzajemne przypisywanie sobie winy. W najbardziej skrajnych przypadkach odczucie lęku każe partnerom negować istnienie jakichkolwiek kłopotów seksualnych albo czyni ich niezdolnymi do stawienia czoła problemom nawet wtedy, gdy stają się aż nadto wyraźne, bo nie ma bardziej lękliwego człowieka nad tego, który się nie chce przyznać do uczucia strachu, podobnie jak największym ślepcem jest ten, który nie chce widzieć. Małżonkom tym nie można pomóc, ponieważ sami nie szukają wsparcia, a nawet gdyby im zaoferowano pomoc, nie przyjęliby jej. Dopiero gdy problem tak nabrzmiewa, że usuwa na dalszy plan napięcie lękowe podejmują wysiłki, aby znaleźć wyjście z pułapki, w której się znaleźli. Dla jednych rozwiązaniem jest rozwód, dla innych kontakty pozamałżeńskie, niektórzy wreszcie zwracają się po poradę lekarską.