Dlatego mamy dzieci

O szczęściu pisać trudno, ale przeżyć je łatwo. Gdy dziecko pierwszy raz się do nas uśmiechnie, gdy powie «mama», gdy powie «tata», weźmie za rękę i pokaże coś, co wydawało się nam zwyczajne, a widziane świeżymi oczami dziecka nabrało nowego znaczenia, wtedy wiemy już, że to szczęście. I wtedy chcemy mieć masę dzieci, tylko rozsądek i poczucie odpowiedzialności nam nie pozwalają.
Oczywiście może ktoś powiedzieć: to nieprawda, właśnie po pierwszym dziecku wielu ludzi nie chce mieć następnych. Ale moim zdaniem to po prostu dlatego, że swojego szczęścia nie zauważyli. I znowu ktoś może się śmiać: czy szczęście można zauważyć? Naturalnie myślę nie o szczęściu definiowanym przez filozofów, tak zawile, że w tym życiu w ogóle go nie ma. Myślę o takim szczęściu, które określić trudno, ale którego jakiś moment może sobie każdy przypomnieć. Może wypłynął nocą na jezioro, może wszedł na górę i rozejrzał się dookoła, może ktoś mu powiedział: «Dziękuję ci, pomogłeś mi naprawdę». To są chwile ziemskiego szczęścia; zwyczajnego, ale wspaniałego. Jednak takie chwile można przeoczyć. Można na przykład słuchać muzyki, a słyszeć tylko hałas, można wejść na górę i poczuć tylko, że się obtarło nogi. Jeśli się nie nauczy zauważać szczęścia, na szczycie góry nie będzie się czuło nic oprócz ciężaru plecaka i zmęczenia.