Istnieją niekiedy w klasie sytuacje, które wymagają tolerowania również przywódców autokratycznych

Potrzeba taka zachodzi wtedy m.in., gdy istniejące w klasie normy grupowe pozostają w jawnej sprzeczności z regulaminem szkolnym, a spoistość jej pozostawia również dużo do życzenia. W przypadku takim przesadne uwzględnianie potrzeb klasy przez jej przywódców formalnych pogłębiłoby tylko i tak niekorzystną wychowawczą sytuację, , jaka w niej panuje. Przywódcy tacy korzystają z formalnego usankcjonowania ich pozycji, utrudniają zazwyczaj pracę wychowawczą nauczycieli nie tylko przez to, że popierają sprzeczne z regulaminem szkolnym żądania, lecz również i wskutek własnej dwulicowej przebiegłości, innej wobec uczniów i innej wobec nauczycieli. Przeto w takiej sytuacji dobrze niekiedy powoływać przywódców formalnych, których postawa autokratyczna wykluczałaby ową przebiegłość i nie dopuściłaby do większej dezintegracji klasy na tle zgłaszanych przez nią życzeń, na które z punktu widzenia interesu szkoły nie można się zgodzić. Popierając niekiedy przywódców autokratycznych w klasie trzeba pamiętać, że praktyka taka jest jedynie „złem koniecznym”, stanowiąc przejściową fazę w procesie wychowawczym. Z drugiej strony warto pamiętać, że autokratyczny przywódca klasowy nie zawsze podporządkowuje się nauczycielom. Z reguły niemal nabiera z czasem takiej pewności siebie, że zaczyna lekceważyć zarówno uczniów, jak i nauczycieli. Fakt ten jest jeszcze jedną przestrogą przed zbytnim poleganiem na funkcji sprawowanej przez autokratycznego przywódcę nawet wtedy, gdy wydaje się ona niezbędna.