W tym ostatnim przypadku pomiędzy partnerami małżeńskimi panują głębokie rozbieżności. Jeden z nich może uważać, że kobieta powinna troszczyć się o męża i przyjmować tradycyjną rolę we współżyciu seksualnym, że stosunek płciowy może odbywać się tylko we właściwym czasie i miejscu, to znaczy w nocy i w łóżku, i w określonych dniach tygodnia i może zawierać wyłącznie określone praktyki i pozycje – kobieta na wznak, mężczyzna w pozycji górnej – zaś wstępna gra miłosna służy jedynie ułatwieniu penetracji pochwy. Druga strona natomiast może być przekonana, że kobieta posiada prawo do swobodnej ekspresji swoich pragnień i inicjowania zbliżenia, w dodatku przy każdej sprzyjającej okazji, że aktywność seksualna powinna być odkrywcza i twórcza, i że dopuszczalne są wszelkie sposoby stymulacji i praktyki seksualne. Przy tak zasadniczo różnych poglądach mężczyzna i kobieta mają niewielkie szanse na osiągnięcie zadowalającego kompromisu, a współżycie seksualne będzie dla jednego lub obojga partnerów wielką udręką. Istnieje jednak małe prawdopodobieństwo, aby sytuacja taka, w końcu ekstremalna, panowała w większości małżeństw. Mimo to, w bardzo wielu związkach, również w takich, w których mąż i żona podzielają ten sam pogląd na aktywność seksualną – konwencjonalny, czy też nie – różnice zdań co do podejmowania współżycia płciowego przy każdej okazji występują na porządku dziennym i zwykle dają się łatwo usunąć. Sposób rozwiązywania tych rozbieżności jest jednym z kluczowych czynników wpływających na klimat w małżeństwie. Niewłaściwe podejście do tych żywotnych spraw wywołuje u małżonków reakcje obronne i uczucie wzajemnej urazy i osłabia ich związek. Odpowiednie nastawienie obu zainteresowanych stron prowadzi do wytworzenia atmosfery szczerości i zaufania, która umacnia więź małżeńską.