Nauczyciel jest w zasadzie zawsze kierownikiem, stojącym poza klasą i niejako ponad nią.

Niektórzy psychologowie i socjologowie twierdzą nawet, że nauczyciele w ogóle nie mogą być faktycznie nieformalnymi przywódcami klasy. W uzasadnieniu swym oprócz podanych wyżej trudności stania się przez nich rzeczywistymi przywódcami zwracają uwagę na to, ze nauczyciele nie tkwią w zasadzie nigdy zbyt głęboko w klasie, a bezpośredni ich kontakt z uczniami jest znacznie utrudniony choćby ze względu na różnice dzielące ich z nimi pod względem wieku, doświadczenia i wiedzy. Również zajmowana przez nich pozycja w formalnej strukturze klasy jest poważną przeszkodą w nawiązywaniu serdecznych i przyjacielskich stosunków z uczniarńi. Przede wszystkim zdaniem tych psychologów i socjologów zbliżenie się nauczycieli do klasy na zasadzie przywódców nieformalnych godziłoby poważnie w ich autorytet, jaki przysługuje im z racji pełnienia przez nich kierowniczej roli w procesie nauczania i wychowania. Ponadto klasa jako swoista zbiorowość społeczna zwłaszcza w swej strukturze nieformalnej nie odczuwa potrzeby „zrównania się” w pełni ze swym nauczycielem i nie zamierza go traktować jako normalnego członka swej grupy klasowej. Niemal zawsze będzie wykazywała „tendencję do pewnego zamykania się w stosunku do wychowawcy i traktowania go jako kogoś stojącego poza jej obrębem nawet wtedy, gdy obdarza się wychowawcę pełną życzliwością i skłonna jest poddawać się jego
sugestii”.