Funkcjonowanie takie starają się wyjaśnić różne teorie psychologiczne i socjologiczne. Jedną z nich jest teoria kary i nagrody, głoszona m.in. przez J.W. Thibauta i H.H. Kelleya. Myślą przewodnią tej teorii jest twierdzenie, że stosunki interpersonalne między ludźmi funkcjonują w zależności od tego, czy odczuwają oni, że są sobie potrzebni (i rzeczywiście wspierają się wzajemnie), czy też są przekonani o tym, że nie mogą liczyć na siebie (i faktycznie przeszkadzają sobie lub wręcz uniemożliwiają osobiste pragnienia i dążenia). W pierwszym przypadku osoby „przyciągają się” wzajemnie, pragną przebywać ze sobą, i odczuwają w tym wyraźną przyjemność, traktują zachowanie się swego partnera jako „nagrodę”. W drugim przypadku „odpychają się” wzajemnie, pragną rozstania z sobą; wspólne przebywanie sprawia im przykrość i przynosi tylko rozczarowania. W tym przypadku zachowanie partnera odczuwają jako „karę”. Można więc powiedzieć, że według teorii kary i nagrody zachowanie się danej jednostki stanowi często dla jej partnera źródło kar lub nagród. Także, oczywiście, zachowanie się partnera może okazać się takim źródłem dla wspomnianej jednostki. Karą w stosunkach międzyludzkich są częste wymówki, zbyt duże wymagania, ironiczne uwagi, ujemne oceny, nagrodą zaś uczynność, życzliwość, uśmiech, wyrażone uznanie, pochwała itp.. Teoria ta podkreśla również, że stosunki interpersonalne ,,w których partnerzy w większym stopniu nagradzają się niż karzą, mają tendencję do umacniania się i utrwalania”. Wywierana zaś na nich presja i przymus nie sprzyjają pogłębianiu wśród nich życzliwych stosunków interpersonalnych. Tak więc np. struktura społeczna w klasie szkolnej zgodnie z założeniami tej teorii zmienia się korzystnie przede wszystkim pod wpływem tzw. pozytywnego bodźcowania czyli wspomnianych już sankcji pozytywnych.