Wypływa ze wzajemnego spełniania pragnień potrzeb przez ludzi, którzy fizycznie i uczuciowo są ze sobą związani i dla których współżycie seksualne jest odbiciem ich najbardziej intymnych przeżyć. Przyjemność jest świadectwem jakości ich związku. Nie oznacza to, że seks jest najistotniejszą rzeczą w małżeństwie i w życiu; wcale tak nie uważamy. Sądzimy po prostu, że współżycie seksualne odgrywa żywotną rolę, być może nawet decydującą. W końcu stosunek płciowy może być ostatecznym środkiem porozumienia pomiędzy mężczyzną i kobietą. Jeżeli seksualna ekspresja wzbogaca osobowość partnerów, jeżeli współżycie układa się dobrze i przynosi fizyczne odprężenie i przyjemność, której źródłem są dla siebie małżonkowie, to są to trwałe podstawy domowego ogniska. Jest miejsce, gdzie można bezpiecznie i swobodnie dyskutować i rozwiązywać bieżące, ważne problemy. To poczucie bezpieczeństwa i uczuciowej stabilizacji rzadko daje się osiągnąć przy braku zadowalającego współżycia płciowego. Małżeństwo może się bez tego obejść, ale zwykle, choć nie jest to regułą, okazuje się kiepskim małżeństwem. W małżeństwie, w którym nie ma porozumienia na płaszczyźnie seksualnej powstaje wyłom, który najczęściej zapoczątkowuje zerwanie porozumienia na innych płaszczyznach. Nie ma rzeczy, które przeżywalibyśmy bez przerwy tak samo, jak na początku, ale niektóre z nich potrafimy nawet odczuwać lepiej. Oczywiście pierwszy wybuch podniecenia, pierwszy smak nieznanego – to na zawsze pozostaje w pamięci i nie da się już powtórzyć – i nie mam tu na myśli tylko spraw seksu. Pierwszy taniec, pierwszy pocałunek, pierwszy raz – nie jest nigdy podobny do następnych. Późniejsze jednak przeżycia rozwijają się z tych pierwszych doświadczeń, może się okazać, że są one jeszcze głębsze i wspanialsze. Człowiek starzeje się i mądrzeje – to oklepany frazes, ale komunały są często prawdziwe. „Mądrzeje” oznacza po prostu, że potrafi robić więcej, lepiej i umie to docenić.