Wysychając krystalizuje się w deseń przypominający liście paproci. Tak samo zachowuje się ślina, kiedy stężenie estrogenów we krwi dochodzi do najwyższego poziomu, a więc tuż przed i w czasie jajeczkowania. Obraz jest najlepiej widoczny pod mikroskopem. Minitester jest w zasadzie takim kieszonkowym mikroskopem, kształtu puderniczki lub prostokątnego czy też okrągłego pudełeczka. Na podstawie pudełka znajduje się szkiełko. Na nim użytkowniczka umieszcza kroplę śliny lub śluzu pochodzącego z szyjki macicy. Pokrywka zawiera maleńkie szkło powiększające, przez które ogląda się wyschniętą próbkę. Instrukcja zapewnia, że kiedy pojawi się deseń liści paproci, to wtedy kobieta jest płodna, natomiast jeśli nie ma charakterystycznej krystalizacji – nie może dojść do zapłodnienia. Instrukcja użycia Minitestera PC-2000 podaje, że wyschnięta ślina w fazie płodnej ma strukturę żyłkową lub włóknistą, natomiast uzyskany pod mikroskopem wzór w postaci punkcików lub kropli świadczy o nieskrystalizowaniu śliny, co ma być oznaką, że kobieta jest w fazie niepłodnej. Prostota i łatwość wykonania badania oraz stosunkowo niska cena minitestera spowodowała szybkie spopularyzowanie go. Szybsze zresztą w Polsce niż na Zachodzie. W krajach zachodnich wielu sprzedawców żąda potwierdzenia wartości rozprowadzonego przyrządu. Dlatego firmy produkujące różne testery poddają je ocenie przez ośrodki naukowe, których opinie stanowią «paszport» preparatu na rynku. W Polsce spotkałam entuzjastyczne uwagi dziennikarek w codziennych gazetach, nie poparte powołaniem się na opinie ośrodków naukowych czy literaturę naukową opartą na dużej liczbie badań. Niestety i w Anglii nie dotarłam do takich materiałów, nawet u producentów.