Szczera miłość

Sytuacja zmienia się w momencie, gdy miłość nie jest już tak żywotna i wyłączna. Gdy w zasięgu wzroku pojawiają się także nowi partnerzy godni miłości albo tylko po prostu na pozór atrakcyjniejsi, okazja czyni złodzieja: uczucia się zmieniają, a wymóg wyłączności szybko też doprowadza do zmiany partnera. Dlatego przede wszystkim dochodzi do tragedii rozstania i rozwodu, do zazdrości i nowych związków, że przykłada się do piersi pistolet wyboru: «ona albo ja», czy też «on albo ja, musisz się zdecydować». W ten sposób powstaje nowy związek z nowymi przysięgami wierności i nowymi zagrożeniami. Podniecająca gra, która nigdy się nie skończy, dopóki będziemy trzymać się pojęcia pary, które nie uznaje dopełnienia ani konkurencji. Zdaje się, że tkwi nam ona głęboko we krwi i wydaje się nam najbliższa i najprostsza wobec wszystkich innych możliwości – od bigamii poprzez poligamię aż do «małżeństwa otwartego». Staje się jednak jarzmem i walką, gdy nie kryje się już za nią miłość. Naturalnie, można wyrażać żądanie, że i wówczas powinna panować wierność, że właśnie wartość instytucji małżeństwa tkwi w opiece nad dziećmi, w utrzymaniu pozycji społecznej, we wspólnocie pokoleniowej. W tym sensie wierność może spełniać funkcję ochronną wobec zbyt gwałtownych wahań uczuć miłości. Gdzie jednak już one całkowicie obumarły i zostały pogrzebane, miłość sprowadzona tylko do samej wierności byłaby klekoczącym szkieletem, któremu brak krwi i ciała i który nigdy nie zostanie pobudzony do nowego życia. Miłość – aby streścić to w jednym zdaniu – zakłada istnienie wierności, ale wierność bez miłości jest żądaniem pozbawionym sensu.