Jeśli tylko zauważy, że w klasie istnieją uczniowie, którzy lepiej od niego nadawaliby się na to stanowisko. Pod tym względem miarą wielkości przywódcy demokratycznego są jak twierdzi T. Gordon stwarzane przez niego takie warunki,, które przyczynią się w końcu do dobrowolnej utraty przywództwa, jakie sprawował poprzednio. Postępuje więc zupełnie inaczej niż przywódca autokratyczny. Ten stara się zachować swą „władzę” możliwie jak najdłużej. Wybijających się zaś uczniów z klasy w jakiejkolwiek dziedzinie uważa za swych rywali i podejmuje z nimi mniej lub bardziej jawną walkę. Uczeń demokrata na stanowisku przywódcy nie dba zupełnie przewodzenie w klasie za wszelką cenę. Często też spełniając rolę przywódcy nie czuje się wcale w jakiś sposób wyróżniony w klasie lub lepszy czy bardziej doświadczony od innych uczniów. Po prostu włącza się czynnie w rozwiązywanie aktualnych problemów klasy czuje się współodpowiedzialny za wykonywane zadania. Przywódcą staje się niejako samoczynnie, bez specjalnego ubiegania się o zajmowaną pozycję w klasie. Ale nawet wówczas, gdy towarzyszy mu świadomość posiadania władzy, nie wywyższa się ponad klasę. Spełnia jedynie swą funkcję jako „primus inter pares”. Najogólniej rzecz traktując można powiedzieć, że przywódca demokratyczny spełnia wszystkie niemal wymagania, jakich oczekuje się z wychowawczego punktu widzenia od ucznia pełniącego funkcję przywódcy. Przywódca klasowy o cechach demokratycznych, licząc się ze zdaniem innych, dopuszcza do głosu nie tylko uczniów swej klasy, ale również z uwagą wysłuchuje opinii swych nauczycieli. W ten sposób przywódca taki stwarza w klasie dogodne warunki dla celowej i świadomej ingerencji czynnika wychowawczego. Niestety jak uczy potoczna obserwacja życia szkolnego ingerowanie przez nauczycieli w wewnętrzne sprawy klasy nie zawsze przebiega w sposób prawidłowy i odpowiednio do zaistniałej w niej sytuacji grupowej.